sobota, 26 października 2013

PiS chce resocjalizować marszałka Borowskiego Wszystkie kluby zgodnie opowiedziały się za powołaniem Nadzwyczajnej Komisji do opracowania zmian w regulaminie Sejmu. Kryzys, do jakiego doszło na poprzednim posiedzeniu Izby, skłonił posłów do rozważenia takich zmian. Ludwik Dorn Wieczorem w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie uchwały dotyczącej powołania Komisji Nadzwyczajnej. Po wystąpieniach posłów wicemarszałek Donald Tusk zaproponował od razu przejście do drugiego czytania projektu. Została wówczas zgłoszona poprawka do projektu uchwały i trafił on do komisji. Wskazując na konieczność zmian w regulaminie Sejmu, większość posłów odwoływała się do wydarzeń z poprzedniego posiedzenia, a także do ówczesnego zachowania marszałka Marka Borowskiego. Według Ludwika Dorna (PiS), ostatnie wydarzenia w Sejmie pokazały, że marszałek Borowski jest nieodwoływalny; trzeba go więc będzie resocjalizować i PiS jest gotów podjąć się tego zadania - powiedział. 


Według Dorna, marszałek Borowski działa w "ciągłej recydywie" i nie jest - mimo, że do tego przekonywał posłów w poniedziałek - wiernym sługą Sejmu. W jego opinii, Borowski jest przede wszystkim "sługą premiera". Poseł PiS wytknął Borowskiemu m.in. ingerowanie w prace Sejmu wówczas, gdy jest to nie na rękę rządowi oraz lekceważenie opozycji. Dorn za nieprzypadkowe uznał także nagminne opóźnianie druków zgłaszanych przez opozycję. "Nie aprobuję praktyk posła Janowskiego, ale jemu należy wyrazić wdzięczność, bo gdyby nie on, to do tej dyskusji by nie doszło" - powiedział Dorn. Również poseł PO Paweł Piskorski powiedział, że w Sejmie zdarza się blokowanie niektórych projektów, spowalnianie prac, a czasem posłowie są zaskakiwani projektami o wielkiej wadze, które są nieprzygotowane, niedopracowane. "Czasami w sposób bezwzględny jest to wymuszane przez koalicję rządzącą, która w pośpiechu niektóre rzeczy stara się przeprowadzać przez parlament. To bardzo zła praktyka" - ocenił. "Dyskusja nawet najostrzejsza, nawet największy i najtwardszy spór polityczny powinien mieć miejsce, ale zakłócanie obrad Sejmu zdecydowanie nie powinna mieć miejsca" - zaznaczył. Ryszard Kalisz (SLD) podkreślił, że opozycja w demokratycznym systemie ma ogromną rolę do odegrania. Jest to - jak mówił - rola kontrolna i intelektualna, w tym sensie, że to opozycja ma wskazywać problemy, które są do rozwiązania w państwie. Jak dodał, rządzi większość parlamentarna, ale ta większość ma słuchać opozycji z szacunkiem dla odmienności poglądów. "A opozycja ma obowiązek w swej działalności mieć na uwadze interes państwa, a nie beznamiętną instrumentalną grę polityczną. Te dwie zasady muszą stać u progu naszej działalności" - dodał. Kalisz podkreślił, że klub SLD będzie postulował, aby w prac parlamentu przez posłów, zwiększyć kary regulaminowe. 

Natomiast Genowefa Wiśniowska (Samoobrona) uważa, że zwolennic y większych kar w regulaminie Sejmu to przeciwnicy demokracji. W PRL za sprzeciwianie się władzy, kary były dużo surowsze niż odebranie pensji, a jednak ją obalono - ostrzegała. "Istnieje pilna konieczność przystąpienia do prac nad opracowaniem regulaminu Sejmu, który będzie służył polskiemu parlamentowi i będzie przykładem demokracji" - mówiła Wiśniowska. Jej zdaniem, regulamin "był łamany przez marszałka Marka Borowskiego i wicemarszałków". Jako "dyktatorskie" określiła działania większości parlamentarnej. "Uzurpowanie sobie prawa do poprawienia demokratycznego werdyktu wyborców jest bardzo niebezpieczne, prawo do wykluczenia posła z obrad za taką uzurpację uważamy" - zaznaczyła. Danuta Polak (UP) przypomniała, że propozycje zmian w regulaminie pojawiły się po zajściach, jakie miały miejsce w Sejmie przed dwoma tygodniami. "Awantura na Wiejskiej wyreżyserowana na okoliczność kampanii wyborczej..." - mówiła, "Stoen-u" - padł okrzyk sprzeciwu z sali. "...aby poprawić notowania pewnych ugrupowań partyjnych, zaszkodziła wszystkim" - zakończyła. Zdaniem posłanki UP, konieczne są takie zmiany w regulaminie, które będą przeciwdziałać anarchizacji. Z kolei Bohdan Kopczyński (LPR) uważa, że Komisja Nadzwyczajna powinna opracować nowy regulamin Sejmu. Przedstawiciel PSL nie zabrał głosu w debacie. Na poprzednim posiedzeniu obrady zostały sparaliżowane najpierw przez okupującego salę sejmową, wykluczonego z obrad, Gabriela Janowskiego (LPR). A następnie przez posłów Samoobrony, którzy zablokowali mównicę, kiedy przemawiał minister skarbu Wiesław Kaczmarek. Kluby opozycyjne PO, PiS i LPR oraz koła SKL i ROP wspólnie wypracowały projekt zmian w regulaminie. Według ich propozycji, Konwent, a nie - jak obecnie - prezydium Sejmu, miałby ustalać porządek obrad Izby. Każdy klub miałby prawo zgłoszenia jednego punktu porządku obrad, którego odrzucenie wymagałoby większości 2/3 głosów w Konwencie Seniorów. Samoobrona, która brała udział w pracach nad pomysłami opozycji, ostatecznie złożyła u marszałka Sejmu własny projekt zmian w regulaminie Sejmu. Klub ten uważa m.in., że prezydium Sejmu nie powinno, jak dotąd, opiniować spraw wniesionych przez marszałka, ale je zatwierdzać, oraz że Konwent Seniorów, a nie marszałek, powinien zatwierdzać ostatecznie porządek obrad Izby. Z kolei PSL proponuje m.in., by dotkliwą karę finansową ponosił nie tylko poseł, który uniemożliwia prowadzenie obrad Sejmu, ale również klub, który on reprezentuje. 

Ludowcy chcą też powrotu do możliwości zgłaszania na początku posiedzenia Sejmu wniosku o rozszerzenie porządku obrad o punkt dotyczący jakiejś ważnej lub kontrowersyjnej sprawy, a Sejm w głosowaniu rozstrzygałby czy porządek zostanie rozszerzony, czy nie. Kluby SLD i UP chcą natomiast m.in. zaostrzenia kar regulaminowych dla posłów blokujących prace Sejmu oraz obowiązkowego - większego niż obecnie - obniżania uposażeń i diet poselskich w przypadku uporczywego zakłócania obrad. W ocenie SLD- UP, wysokość kar powinna być uzależniona od "stopnia uporczywości tych naruszeń". strona do druku

Informację przygotował http://stylem.pl - AGENCJA SEO - pozycjonowanie i optymalizacja